Strona:Michał Bałucki - Bez chaty.djvu/80

Ta strona została uwierzytelniona.

Nowy Oedip w spódnicy i blada
Antygona — góral — byłby cudny,
Gdyby tylko nie był taki brudny,
I jak kwiczoł chudy — cha! cha! cha!

TERESKA (do Stacha).

Bracie, słyszę śmiech jakiegoś Lacha,
Kto się tu z nas śmieje? — o czarniejszą
Musi mieć ten człowiek pewnie duszę
Niźli ta noc, co mnie wciąż otacza,
Gdy się umie śmiać z nędzy tułacza.
Ja niemogę śpiewać przed tym śmiechem,
I śpiewanie takim ludziom grzechem.

(Góral gra dumkę rzewną.)
HYSIA.

Co ten góral gra teraz, o mamo,
Że mi płakać chce się znów tak samo,
Jako wtedy, gdyśmy z tobą razem
Do tateńki skutego żelazem