Strona:Michał Bałucki - Nowelle.djvu/309

Ta strona została przepisana.

Dulskiej, na której ślad szczęśliwie trafiła przypadkiem.
Przechodząc raz ulicą, wyczytała na jednym z szyldów nazwisko Mulińskiego, które zdawało się jej nie obcem. Córka, która właśnie wtedy chodziła z nią razem po sprawunkach, przypomniała jej, że nazwisko to wymówiła im owa pani, która ich zawiadomiła była o ślubie jednej z córek Dulskiej. Ponieważ, jak im mówiła ta pani, miał to być rzemieślnik, a na szyldzie wypisane było introligator, więc można było przypuścić, że to będzie albo ten sam, albo krewny jego, od którego będzie można dowiedzieć się o pobycie samej Dulskiej. W tej myśli wstąpiła do sklepu i z wielką radością dowiedziała się, Że przypuszczenia jej nie były mylne. Muliński ów był rzeczywiście zięciem Dulskiej i udzielił matce Juliusza jej adresu. Mieszkała, jak jej powiedział, w tym samym domu, co i on, tylko o piętro niżej ze swoją najmłodszą córką. Mając numer domu, pani Nabielowska wybrała się zaraz następnego dnia z córką swoją na tę wizytę.
Przywitanie dwóch dawnych przyjaciółek było nadzwyczaj serdeczne, obiedwie nacieszyć się nie mogły dosyć sobą i nagadać dowoli.Rozmowa składała się z samych urywkowych przypomnień, mnóstwa zapytań, z których połowa została bez odpowiedzi, bo nie było na to czasu, tak szybko wspomnienia jedne po drugich tłoczyły się na usta. — A pamiętasz moja ko-