i pogardy. Zabawa wyda wała się jej trywialną niesmaczną, a krzykliwe śpiewy raziły uszy nabawiały bólu głowy.
Może byłaby pobłażliwszą i wszystko nie wydawałoby się jej tak złe, gdyby Bolesław mniej był nadskakiwał pięknym krakowiankom i mniej zajmował się niemi. Był to zdaje się najgłówniejszy powód niezadowolenia Jadwigi, do którego jednak nie przyznawała się nawet przed sobą samą; przysięgłaby bez wahania, że ją to nic a nic nie obchodzi, a jednak cała jej uwaga głównie skierowaną była na niego do tego stopnia, że żadne spojrzenie, które w tańcu rzucał na swoją tancerkę, nie uszło jej bacznego oka. Wprawdzie całe zachowanie się Bolesława względem panien nie przekraczało zupełnie granic kawalerskiej grzeczności, do której był zresztą więcej obowiązany niż kto. inny, jako bliski krewny gospodarza i główny kierownik zabawy, ale Jadwiga tak nie była do tego przyzwyczajoną, żeby wobec niej zajmował się inną jaką kobietą, tak popsuł ją swoją uległością, z jaką spełniał najdrobniejsze jej życzenia i nieledwie myśli odgadywał, że chwilowe sprzeniewierzenie się w tym względzie uważała za zbrodnię nie do darowania. Duma jej i miłość własna czuła się upokorzoną, że inne odbierały hołdy i usługi, do których ona wyłącznie rościła sobie prawo.Nie mogła znieść tego podrzędnego stanowiska i dla tego odeszła.
Strona:Michał Bałucki - Nowelle.djvu/72
Ta strona została przepisana.