Strona:Michał Bałucki - Trzy szkice powieściowe.djvu/113

Ta strona została uwierzytelniona.

i w dzieciach i w narodach ta skłonność jest zaletą. Ojciec rad był z téj zmiany w chłopcu, zbliżył się więc ku niemu, pogłaskał po jasnych włoskach i pochwalił za to zamiłowanie uprawy ziemi.
— Ależ ja tatku nic uprawiać niechcę, tylko odgrzebuję ziemię.
— A na co? —
— Zakopałem wczoraj mojego Filusia i chcę zobaczyć, czy jeszcze żyje.
Ojciec zcierpnął cały, dziecko wydało mu się w téj chwili potworem.