Strona:Michał Bałucki - Trzy szkice powieściowe.djvu/114

Ta strona została uwierzytelniona.




V.

Późniéj wiek, wychowanie, rozwój umysłowy, starły te szorstkie, dzikie popędy w chłopcu — i wyrobił się młodzieniec wcale miły i dobrze ułożony; raziła w nim tylko zbytnia trzeźwość umysłowa, brak wszelkiéj fantazyi i czułości. Każdą rzecz widział jasno, bez złudzeń — rachunek był podstawą jego czynności, chłodna rozwaga i zimna krew odznaczała go między rówiennikami. Ukończywszy studja wyjechał za granicę. Po powrocie zaczął myśleć o ożenieniu i szukał posażnéj panny.
— Chcę się żenić — rzekł jednego razu do ojca — muszę znaleść pannę, odpowiednią memu majątkowi. Ale ja nie wiem, co mam.
— Wszystko jest twojém.
— Słowo, wiatr kochany ojcze — rzekł syn z jałowym uśmiechem.
Ojciec zrobił więc formalny zapis, zrzekając się wszystkiego na rzecz syna, nic prawie sobie nie zostawiając, bo chciał go widzieć rozrządzającego dużym