Strona:Michał Bałucki - Trzy szkice powieściowe.djvu/120

Ta strona została uwierzytelniona.

Otworzył szafę — była pełna sukien, nic nie tknięto, nie zabrano, oprócz trochę bielizny. August ruszył ramionami i nazwał ojca dziwakiem. Nie kłopotał się już więcéj, rad nawet w duszy, że nudny i tetryczny starowina nie zawadza mu już w domu. Chodziło mu tylko, by świat nie zrobił z tego skandalu, upozorował więc przed ludźmi nagły wyjazd ojca, mówiąc, że stary sprzykrzywszy sobie wieś, osiadł w Warszawie. Uwierzono i zapomniano o dawnym dziedzicu, który z nikim prawie nie żył. Nowy dziedzic zmienił zupełnie tryb życia. Świetne małżeństwo schlebiało jego próżności, chciał się pochwalić przed światem żoną i majątkiem i prowadził dom otwarty, wystawny.
Żona jego było to stworzenie delikatne, powiewne, wątłe. Pieszczoty, przesadne wygody życia zrobiły, że była wiecznie bladą, niezdrową i znudzoną. Nic nie mogło jéj rozruszać, ożywić, nawet małżeństwo jéj nie nastąpiło w skutek silniejszéj skłonności serca, ale z kaprysu. Znudziły ją zabawy i zajęcia w domu rodziców, zapragnęła zmiany, August właśnie w tę porę bywał u nich i poszła za niego. Było to małżeństwo wcale dobrane, chłodne, grzeczne, światowe. Oboje nie wymagali od siebie czułości, przywiązania — on tego nie potrzebował, a ją to nudziło. Prędzéj zatęskniła za zabawą niż za mężem, nie żądała od niego nic więcéj, tylko, żeby się nie nudziła. On téż starał się o to, nie tyle może ze względu na nią, ile z szacunku dla jéj miljonów, od których rodzice wypłacali mu procent. Ogólna żałoba w kraju była nie na rękę znużonéj grymaśnicy. Jéj chciało się bawić, a tu bawić się nie wolno, lubiła się stroić, a tu za cały strój pozwolono jéj tylko czarną sukienkę. To ją niecierpliwiło. Dla dogodzenia swoim zachceniom, nieraz w swoim buduarze po kilka razy się przebierała, przymierzała jedwabne