Strona:Michał Bałucki - Trzy szkice powieściowe.djvu/209

Ta strona została uwierzytelniona.

Milczała i patrzała na niego poważnie.
W téj chwili wszedł rządzca — za nim służący.
— Tego łotra — zawołał z uniesieniem Edward — wskazując na służącego — wyprowadzić i osmagać. Sto kijów, a potém precz ze dwora!