Strona:Michał Bałucki - Trzy szkice powieściowe.djvu/249

Ta strona została uwierzytelniona.

— Więc chcesz należeć?
— Duszą i ciałem.
— Wykonasz przysięgę, że wiernie wypełnisz każdy rozkaz rządu narodowego?
— Wykonam — rzekł Wasyl z gotowością i zapałem.
— To dobrze.
Na tém urwał rozmowę małomowny Nuryn, a następnego dnia zaciągnął swego sługę w liczbę spiskowych.
Było to właśnie na kilka dni przed owém zajściem z doktorem, po którém Nuryn tak wzburzony i gniewny wrócił do domu. — Wasyl czekając na niego, zdrzemnął się trochę. Łoskot nagle otwierających się drzwi, obudził sługę, zerwał się na równe nogi i stanął przed Nurynem. — Ten nie patrząc na niego, wszedł do pokoju i długo chodził tam i napowrót gryząc paznokcie i marszcząc brwi. Żołnierz stał przy drzwiach czekając rozkazów.
Nuryn spojrzał na niego ponuro i spytał cierpko:
— Czego stoisz.
Wasyl zamiast odpowiedzi, podał mu mały zwitek niebieskiego papieru.
— Od kogo?
— Od naszych.
Juliusz rozwinął papier, zbliżył się do lampy i przeczytał następujące słowa:
„W dniu wczorajszym odbyły się znowu liczne rewizje i aresztowania, policja moskiewska odkryła całą jednę gałąź organizacyi. Nie ma najmniejszéj wątpliwości, że denuncjacja wyszła z łona saméjże organizacyi; poszlaki pewno podają w podejrzenie doktora R. Poleca się więc okręgowemu Juliuszowi N. zwrócenia bacznéj uwagi na podejrzanego i dania o nim jako o podwładnym swojéj opinii. A jeżeli taż będzie potępia-