Trapiące myśli, na które Wasyl szukał lekarstwa i zapomnienia w trunku, wróciły znowu po otrzeźwieniu. Ciągle na pamięci stała owa rodzina wyrobnika z Starego-miasta, uśmiechnięta, szczęśliwa i zdawała się urągać z niego i mówić: widzisz, ty nie masz nikogo. Ta jedna chwila złamała kalekę, począł rozważać swoje stare lata, schorowane ciało, przyszła mu na myśl śmierć, co lada chwila może zadrwić z jego nadziei i zrobiło mu się okropnie. I znowu jak wczoraj szukał zapomnienia w trunku. Odtąd coraz częściéj widziano kalekę o szczudle wchodzącego do szynku przy brudnéj uliczce Obożnéj i wracającego ztamtąd czasem z fantazją i gęstą miną, czasem zalanego łzami. I dziwna rzecz, że Nuryn gwałtowny i popędliwy, z pobłażaniem patrzał na to postępowanie sługi — nie było to bez powodu. Wiedział, że przyczyną pijaństwa Wasyla był smutek, było osamotnienie w życiu, a że on był również osamotniony na świecie, więc czuł rodzaj sympatyi do starego sługi i był dla niego pobłaż-