Strona:Michał Bałucki - Trzy szkice powieściowe.djvu/279

Ta strona została uwierzytelniona.

mu papier z rąk i czytał z pośpiechem. Było to pismo prezesa sądu. Nuryn przeczytał — zagryzł wargi z niechęcią i rzekł:
— Idź na ustęp — za chwilę cię wezwę?
— Co się stało? spytała po jego odejściu Irreoltema — w oczach pana i jego czytam coś nie dobrego dla siebie.
— Ten stary zawziął się na panią — mam polecone przyspieszenie sprawy.
— Boże!
— Nic straconego. Wracaj pani do więzienia i pocieszaj się tém, że jest tu taki co myśli o tobie.
Zbliżył się do niéj i schylił się, by ucałować jéj rękę — w téj chwili uczuł na swojém czole pocałunek Irreoltemy. Był to pierwszy pocałunek kobiety — wszystkie nerwy zagrały w ciele odludka.
Długi czas po odejściu obwinionéj nie mógł przyjść do siebie, pocałunek otworzył mu świat, którego nie znał dotąd. Wreszcie zapanował nad wzruszeniem, zadzwonił i kazał wprowadzić świadka.