Strona:Michał Bałucki - Trzy szkice powieściowe.djvu/280

Ta strona została uwierzytelniona.




VIII.
Drogi do wolności.

Ukończyło się wreszcie śledztwo w procesie Irreoltemy i wypadło mimo usiłowań Nuryna na niekorzyść obwinionéj. Zaprzysiężone świadectwo służącego, sprawozdania lekarskie, znaczna ilość trucizny, znaleziona w szkatułce Irreoltemy — wszystko to potępiało ją. Nawet niewytłomaczone zniknięcie doktora R. nie zdołało jéj nic pomódz; towarzystwo bowiem lekarskie orzekło, że w receptach zapisywanych przez tegoż doktora była morfina udzielana w dozach wcale nieszkodliwych, że otrucie nastąpiło wskutek dosypywania znacznéj ilości morfiny do każdego proszka. Z tych świadectw i zeznań nie można było wątpić, jaki będzie wyrok Sądu. Nuryn był w rozpaczy. Przy ostatniém przesłuchaniu obwinionéj był zmieniony i blady, nie taił wcale przed nią istotnego stanu rzeczy, dodawał jéj odwagi, zalecał przytomność.
— Jeżeli wszystko nas zawiedzie — mówił do niéj — mam jeszcze jeden środek ocalenia; ale do tego tylko straszna ostateczność mnie zmusi.