gilares schowałem tak, że choćby się na głowie teraz postawił, to go nie znajdzie. — I nikt nie dowie się o nim, chyba ten, co mi go oddał.
— A jeżeli on już nie żyje?
— Może i nie żyje; ale ja na to rachować nie mogę, bo nużby wrócił i upominał się, a pugilaresu nie było? Panie, jabym się w ziemię schował ze wstydu. Przysiągłem, że się go nie tknę nawet przez ciekawość i ne zajrzałem, jak mi Boga przy śmierci potrzeba, — ani wiem, co tam jest — i nie zajrzę aż do śmierci.
— A potem?
— Ha, potem niech sobie robią, co się im podoba. Ma kto skarb zabrać, to lepiej, żeby moje dzieci tem się pożywiły. Tylko nie ten urwisz, bo ten grosza z tego nie dostanie za swoje szelmostwa.. — Oddam go — mówił dalej łagodnym już głosem — Magdusi, — to dobre dziecko, ona nie roztrwoni tych pieniędzy; a w razie, gdyby ten pan wrócił i upomniał się o swoje — ona mu odda — o! jestem pewny, że odda. — Patrz pan, to jej robaczki.
Tu wskazał mi dziewczynki, bawiące się nad wodą, a pomarszczona twarz jego rozjaśniła się, jakby ją słońce oświeciło, — choć zmrok już rozsiadał się po polach.
— Zostawiła mi je na opiece, — mówił dalej, — bo poszła z mężem na Kalwaryę. Pan znałeś Magdusię — prawda? O! nie poznałbyś jej teraz — Biedactwo.pomizerniało, bo ciężko pracować musi. Dzieci kilkoro, a on tyle co kilofem zarobi w kopalniach, a z tego utrzymać się trudno.Toteż biedne kobiecisko haruje, że aż żal bierze. Dopóki mogłem, to jej kapnąłem czasem jaki krajcar, ale i u mnie teraz krucho. Starsza córka z kilkorgiem dzieci siedzi mi na karku, bo jej chłop utonął będzie temu dwa roki.
Pierała żołnierzom na zamku, ale teraz wziął pranie jakiś żyd na siebie. Toteż grosz grosza goni — i nieraz na kawałek chleba braknie.- Dobrze jeszcze, że człowiek ma te kilka zagonów i chałupinę. boby przyszło iść z torbami.
Strona:Michał Bałucki - Typy i obrazki krakowskie.djvu/151
Ta strona została przepisana.