Strona:Michał Bałucki - Typy i obrazki krakowskie.djvu/160

Ta strona została przepisana.

nawet ich krewnym, ze nie łączyło go z niemi nic, prócz przywiązania, jakie żywił dla ich matki, kiedy jeszcze była panną.
Na imię jej było Justysia, — ojciec był stróżem nocnym, a matka praczką; mieszkali blizko dworca kolei; a że mieli izbę dużą, więc wynajmowali ją robotnikom od kolei. Jednym z lokatorów był właśnie ów rzemieślnik. — Michał pracował w warstatach kolejowych jako kowal. Justysia podobała mu się bardzo, bo tez była dziewczyna niczego: wyrosła i giętka jak wiklina, włosy blond ze złotawym połyskiem, a takie bujne, ze splecione w warkocze, pomieścić się nie mogły na głowie; oczy jej, śmiejące się figlarnie, kolorem przypominały bławatki, — a co nadewszystko podobało się Michałowi, to ciało takie białe, a takie delikatne, ze niejedna wielka pani pozazdrościćby jej mogła.
Dziewczyna nie kryła się bardzo ze swemi wdziękami, wstydliwość u ludzi tej klasy ma nieco obszerniejsze granice, - zresztą. dziewczyna niewiele sobie robiła z tych zasmolonych robotników i bez zakłopotania krzątała się po izbie boso, w spódnicy i koszulce, która nie dość osłaniała jej ramiona białe i utoczone.- Michał, siedząc wieczorami na swojem posłaniu i gryząc chleb z serem lub śledziem, co stanowiło jego wieczorny posiłek, patrzył nieraz na dziewczynę tak, ze prawie oka z niej nie spuścił, czego ona jednak wcale nie uważała.- Czasami zdobywał się na wyraźniejsze objawy swojego upodobania: to jej przynosił wodę do prania, to znowu w prezencie ukół dla niej dwie dusze do żelazka.
Dziewczyna niewiele okazywała mu za to wdzięczności, bo była przyzwyczajona do takich usług; — zepsuta trochę nadskakiwaniami kawalerów — na weselach dobijano się z nią tańczyć - miała szczęście do ludzi, wyrywano ją sobie.I gdzież takiej dziewczynie chciało się uważać na zasmolonego kowala, zwłaszcza, ze był chłop wcale nie do zakochania, bo i niezgrabny, i twarz miał choć poczciwą, ale głupią, która jeszcze śmieszniejszą się wydawała. gdy ją skrzywił w chwili rozczulenia.