jego koledzy bawili się wesoło na zamiejskich wycieczkach, w gronie panien z magazynu, lub obywatelskich córek, Jacuś wertował książki handlowe, uczył się języków, lub czytywał swemu pryncypałowi wyjątki z kalendarza. — Prawie nie znał świata po za obrębem sklepu, — nie znał uciech młodości, — a o pięknych okolicach Krakowa wiedział tylko z opowiadania. — Jako subjekt, zbierając grosz do grosza i powiększając uzbieraną w ten sposób sumkę, szczęśliwemi operacyami przyszedł do kapitaliku, który stanowił już porządne utrzymanie dla niego i dla żony; ale pan Jacek wtedy nie miał czasu myśleć o małżeństwie; pryncypał jego zachorował i jemu powierzył prowadzenie całego interesu. Pracy więc było dość, odpowiedzialność wielka.Jeszcze więcej miał zajęcia. gdy sklep stał się jego własnością. Z podwójną gorliwością zabiegał.-Dopiero, kiedy przez sprzedaż sklepu sam siebie przeniósł na emeryturę,i miał dużo czasu wolnego, usłużni ludzie przypomnieli mu o żeniaczce. Miał wtedy już lat 60; uroda jego z latami nie poprawiła się wcale. mimo to znalazło się wiele kandydatek, które godziły się oddać swą rękę człowiekowi, który miał dwie kamienice i gotówkę w papierach. — I pan Jacek rzeczywiście namyślał się nad wyborem. Powodzenie, jakie znalazł między płcią piękną, zawróciło mu głowę.Była to dla niego nowość pociągająca. Zaślepiony, zaczął wierzyć, że może się podobać. — myśl o małżeństwie uśmiechała mu się i kusiła go. — Przed kolegami jednak taił się ze swemi zamiarami, wiedział, żeby nie pochwalili tego,choćby z powodu, że przez małżeństwo tracili w nim partnera do wista i stałego członka posiedzeń na plantacyach.Zdradzał się jednak mimowoli staranną toaletą i częstą nieobecnością. — Ile razy bowiem miał jakąś napiętą kandydatkę, która mu do gustu przypadała. stawał się mniej punktualnym. zaniedbywał wista i towarzyszów swoich; sprawiał sobie nowy garnitur. czernił włosy, woskował wąsy. upominał praczkę. by mu lepiej krochmaliła gorsy,i kładł na palce najozdobniejsze pierścienie. — Zwykle ta
Strona:Michał Bałucki - Typy i obrazki krakowskie.djvu/205
Ta strona została przepisana.