gorączka małżeńska trwała parę tygodni; potem, albo dojrzał w swojej przyszłej coś takiego, co go zraziło, albo brała go dziwna jakaś obawa i żal tego życia swobodnego,systematycznego, które prowadził.
Kilka razy powtarzała się historya z małżeństwem, a symptomem jej zewnętrznym był, jak powiedziałem, strój pana Jacka. Ile razy widziałem go wyświeżonego, wyczernionego, idącego przez miasto drobnym kroczkiem, który miał oznaczać żwawość młodzieńczą, mogłem być pewnym, że pan Jacek jest w trakcie starania się. Skoro go ta chętka ominęła, zaraz toaletę zmieniał i wtedy ograniczał się jedynie na towarzystwie emerytów.
Na karty zgromadzała się bardzo często ta piątka w jego domu, bo pan Jacek był gościnnym; nie przeszkadzała mu w tem ani małżonka, jak panu Wojciechowi, ani brak pieniędzy, jak hrabiemu.-Tam też poznałem całe to towarzystwo, bo bywałem nieraz u pana Jacka, jako lokator jego i liwerant książek do czytania. Pan Jacek bowiem należał do gatunku coraz dzisiaj rzadszego w Galicyi, t. j. do gatunku ludzi czytających; miał nawet pewną pasyę do tego, i za nic w świecie nie byłby usnął bez książki w ręku.
Że zaś dowiedział się z karty meldunkowej, iż należę do klasy, produkującej te środki usypiające, zobowiązał mnie do dostarczania mu takowych. Nie sprawiało mi to wcale kłopotu, bo pan Jacek nie robił wyboru i czytał wszystko, co mu pod rękę wpadło, czy to broszurę polityczną, czy powieść; nie szło mu wiele o to, co czytał, byleby czytać, Pod tym względem miał bardzo strawny umysł. Wzamian za tę grzeczność byłem od czasu do czasu zapraszany to na skromny obiadek, to na wieczorną herbatkę, na którą także przychodzili owi emeryci, jeżeli byli w komplecie.Pan Antoni dostawał mi się do partyi szachów, gdy na niego przyszła kolej wyjścia z gry; zresztą, byłem skazany przez resztę wieczoru siedzieć przy stoliku i patrzeć w karty, choć gry wcale nie rozumiałem.
Strona:Michał Bałucki - Typy i obrazki krakowskie.djvu/206
Ta strona została przepisana.