kartę mlaszcze, czy ma dobrą mlaszcze. A, przyznam się panom, że to desperacya z takim mlaskotem.
Tak się skarżył po za oczy hrabiego, w obecności zaś jego ośmielił się tylko mimiką wyrażać swoje niezadowolnienie i oczyma dawał znaki swoim kolegom, wskazując znacząco na mlaszczącego, a dla ulżenia sobie, kładł bawełnę do uszów. Była to zarazem demonstracya przeciw hrabiemu, na której się jednak nie poznawał.
Major znowu burzył się i rzucał, gdy go podstępnie wyciągnięto na wysoką grę i wpadł.
— Co to za gra taka — mówił, rzucając z pasyą kartami. — Żaden porządny człowiek tak nie gra. To przecież nie straszak, tylko preferans, do stu dyabłów!
— Tak jest, preferans, najformalniejszy preferans — dogadywał mu powolnym głosem pan Antoni i pod stołem zacierał w sekrecie ręce z radości, że majora chwycili.
Hrabia nie lubił, kiedy rozmową przerywano grę, -uważał takie pauzy za stratę czasu i niecierpliwił się bardzo.Bojąc się przeciągów, starannie zamykał drzwi i okna,nawet w najcieplejsze wieczory, skazując przezto swoich towarzyszów na pocenie się w dusznym pokoju, co majora śmiertelną trwogą przejmowało ze względu na apopleksyę.
— Ależ to łaźnia formalnie! — wołał w oburzeniu, gdy mu gorąco uderzać zaczęło do głowy; — to nie do wy trzymania!-i biegł co tchu otwierać okno i odetchnąć świeżem powietrzem.
Hrabia, zajęty kartami, nie uważał tego, czy też udawał.
że nie widzi; dopiero gdy wydał karty z ręki, zwracał się ku oknu z miną niezadowolnioną i syknąwszy mówił:
— Ależ ten przeciąg głowę chce urwać.
— Gdzie, jaki przeciąg. co się hrabiemu śni?-Przecież z jednego okna otwartego przeciągu nie będzie.
— A ja panu powiadam, że jest przeciąg; proszę mi wierzyć, ja się znam na tam. Mam pod tym względem nadzwyczaj delikatne poczucie.
Strona:Michał Bałucki - Typy i obrazki krakowskie.djvu/208
Ta strona została przepisana.