— Prawda? — prześliczne, cudowne! To od niej. Sama mi je wyhaftowała.
— Kto taki?
— No, moja kuzynka, o której ci wspominałem.
— Więc przyjechała?
— Od trzech dni — i przywiozła mi te pantofle, które robiła umyślnie dla mnie, dla swojego kochanego wujaszka — tak mnie nazywa. Robiła na pamięć i patrz, jakby ulał — podług miary leplejby nie zrobił.-To już ona taki dar ma, że czego się tknie, to jej się uda!
— Więc kuzynka się podobała?
— Mało powiedzieć podobała. Jestem nią zachwycony!
— A tak się pan bałeś.
— Bo, bo ja sobie myślałem, że to będzie jaka panna z grymasami, fochami, dla której trzeba będzie zaraz Bóg wie jakiej obsługi, zmieniać porządek domu, a ona, powiadam ci, tak się umiała odrazu do wszystkiego zastosować, jakby tu od dziecka się chowała. Zaraz pierwszego dnia, zajęła się gospodarstwem, rozpytała się Jakóba o cały porządek dnia, o moje gusta - i urządziła mi, panie, obiadek! że palce oblizywać; jak żyję, nie jadłem z takim smakiem obiadu. A żebyś widział jaka zręczna! co weźmie w rękę, to zrobi. — Patrz, to jej gustem poprzestawiane te meble; - niby nie dużo zmieniła, a wygląda teraz wcale inaczej — prawda? — Jakoś tak elegancko, ozdobnie. Ale powiadam ci, czarodziejka prawdziwa!
— Teraz jednak widzę, że pani S. będzie mogła tę panienkę przyjąć bez obawy do swego domu.
— Ależ ja jej nigdzie dawać nie myślę, broń Boże!
— Wszak pan mówiłeś.
— E, co tam ja mówiłem. Jeżeli ta pani będzie sobie rościć z tego powodu jakie pretensye, to gotów jestem jej wynagrodzić ten zawód, a dziewczyny z domu nie dam! Albo mi to źle z nią?-Ta-to teraz wesoło tutaj. jak nigdy nie bywało, tak umie wszystkich rozruszać i ożywić; - kiedy, wyobraź sobie, nawet w pikietę umie. Wczoraj graliśmy
Strona:Michał Bałucki - Typy i obrazki krakowskie.djvu/220
Ta strona została przepisana.