Strona:Michał Bałucki - Typy i obrazki krakowskie.djvu/236

Ta strona została przepisana.
232

kleństw. Inni majstrowie śmieli się z niego z początku, nazywali go jaśnie wielmożnym stolarzem, ale on z pobłażliwym uśmiechem przyjmował ich docinki i nie myślał zmieniać trybu życia. Pilnował teraz więcej roboty, a że był zdolnym robotnikiem, więc zamówień miał do syta.
Nie tylko wygrzebał się z długów, ale po paru latach był już w stanie kupić sobie domek z ogródkiem, gdzie właśnie go poznałem; a całą tę zmianę zawdzięczał Kraszewskiemu, który powieścią swą rozbudził w nim zamiłowanie domu.
Nic téż dziwnego, że Chata za wsią w takiém poszanowaniu była u nich i że ją sobie tak suto oprawić kazali: był to kamień węgielny ich szczęścia.