Strona:Michał Bałucki - Typy i obrazki krakowskie.djvu/24

Ta strona została przepisana.

Przez pamięć owych lepszych czasów mieszczanie kleparscy byli zawsze z pewnym respektem dla starego Jędrzeja. Zachowywano zawsze podczas sumy wolne miejsce dla niego w stallach pod chórem, on wodził prym przy śpiewaniu godzinek na nieszporach, podczas procesyi kleparskiej niósł z prawej strony baldachim nad księdzem kanonikiem, a i teraz nie chciano ruszyć bez niego na maryacką procesyę. To też dopiero gdy się pokazał on i ksiądz wikary, pochód cały ruszył ku rynkowi, przez Floryańską bramę, przy odgłosie kotła, który dźwigał bosy dziad, ubrany także w czerwony płaszcz bractwa.
A na rynku w większej połowie ludu jakby nabił - tak gęsto człek koło człeka, a tak różnobarwny ten tłum, że patrzącemu z ratuszowej lub maryackiej wieży wydaje się, jakby z różnokolorowych płatków pozszywany dywanik, tylko środkiem tam, gdzie księża idą, bieleje wązki pas bruku, oblamowany złoczystemi ornatami i jarzęcemi świecami, a na końcu tego paska błyszczy bogato haftowany baldachim, pod którym w dymie kadzideł stąpa poważnie prałat z monstrancyą. Około niego cechowe chorągwie i starsi cechu z pozłacanemi berłami i dwa miecze rzeźnickie ubrane w kwiaty. Przodem przed księżmi idą rozliczne bractwa, w ubiorach wszelakiej barwy, feretrony. z obrazami różnych świętych, chorągwie, a w powietrzu mieszają się głosy śpiewającego ludu z dzwonami i hejnałami trębaczy.
Nasz staruszek przecisnął się przez tłum do ogromnej chorągwi włóczków (rybaków), otoczonej czterema małemi chorągiewkami, zasadził na nos okulary w rogowej oprawie i modlił się ze starej książki, albo śpiewał na przemiany.
Tłum płynie wspaniale, poważnie, przez rynek wokoło, przy muzyce dzwonów i gwarze pomięszanych pieśni, — a gdzie ołtarz, tam się zatrzymuje; wtedy cichną pieśni i wśród ciszy słychać drżący śpiew prałata i furczenie chorągwi w powietrzu. Na zakończenie każdej Ewangelii kotły warczą,