Strona:Michał Bałucki - Typy i obrazki krakowskie.djvu/251

Ta strona została przepisana.

wiodło zmistyfikować zięcia Mośkowej testamentem. Po powrocie moim, nim jeszcze miałem czas zobaczyć się z nim, idąc jednej niedzieli przez ulicę Grodzką, zobaczyłem jakiegoś eleganckiego jegomościa we świecącym cylindrze, w rudych bokobordach, wsadzającego do fiakra starą żydówkę, w której ze zdziwieniem poznałem naszę Mośkową.Miała na sobie jedwabną, szafirową suknię, aksamitną mantylę i czepek z atłasowemi wstążkami, a czoło przepasane bindą z granatów. Całe to paradne ubranie dziwnie odbijało od wychudłej, pomarszczonej twarzy; znać było zaraz, że strój ten nie miał jeszcze czasu przystać do właścicielki.Elegancya miała coś pogrzebowego w sobie, przypominała ciało, ubrane do trumny.
Zięć, bo to był on, ów jegomość w świecącym cylindrze, wsadzał ją do powozu z ostentacyjną grzecznością i troskliwością, w której jednak znać było nieszczerość i przymus.Kosztowało go to widocznie wiele, że musiał się pokazywać światu w towarzystwie starej żydówki, którą dotąd chował przed ludźmi w izdebce pod schodami. Domyśliłem się zaraz, że Julkowi musiał się udać fortel i zięć, w nadziei zapisu, tak nadskakiwał swojej teściowej. Posadził ją w powozie obok jakiejś młodej, okazałej i bogato w aksamity i atłasy ubranej damy, która zapewne była jego żoną, a sam umieścił się na siedzeniu z przodu, otulając starannie tureckim szalem nogi Mośkowej. Stara z gorzkim, ironicznym uśmiechem przyjmowała te grzeczności zięcia; drwiący ten uśmiech na kościstej twarzy okropnie się wydawał. Zięć dał znak woźnicy i pojechali zapewne gdzieś na spacer, bo dzień był piękny. jesienny.
Miałem wielką ochotę zobaczyć się z Julkiem, by się dowiedzieć bliższych szczegółów mistyfikacyi chytrego żyda, i poszedłem wprost do niego. Był w domu i opowiedział mi, że mu się sprawa z testamentem udała nadspodziewanie; że niby robił wszystko za plecami zięcia, niby w sekrecie przed nim, ale tak. żeby on dowiedział się o tem.Żyd dał się łatwo złapać w tę pułapkę, tem łatwiej, że zaw-