Strona:Michał Bałucki - Typy i obrazki krakowskie.djvu/256

Ta strona została przepisana.

Bawiono się tez w przerozmaity sposób. Panowie w karty, damy w loterye fantowe, kwesty. koncerta, maskarady, których świetność zachowała się do dziś dnia w ustnych podaniach.
Złota młodzież miała także swoje rozrywki. O ulicę i jej opinię nie troszczono się wtedy wcale. Taki krawiec, szewc, lub inny jaki rzemieślnik, którego dziś, szczególnie podczas wyborów, kaptują sobie ukłonami, ściskaniem ręki — wtedy nie znaczył nic. Nazywano go aspan, albo częściej przez trzecią osobę: on i trzymano go za drzwiami.
Kraków był rajem dla uprzywilejowanych tylko. Na szczęście nie znałem już takiego Krakowa, — byłem dzieckiem jeszcze, kiedy dogasała sławetna rzeczpospolita krakowska, o życiu jej wiem tylko z opowiadań wiarogodnych ludzi. W czasie, kiedy przychodziłem do używania rozumu i jakiego takiego poglądu na świat, stosunki już się zmieniły. na dobre. Wśród napływowych żywiołów biurokratycznych, intelligencyi, mieszczaństwo krakowskie, szczególniej klasa rzemieślnicza, poczęła coraz śmielej podnosić głowy i dawać znaki samodzielnego życia. Arystokracya w tym napływie ludności znikła, nie znać jej było wcale.Herby jej nie imponowały przybyszom, traktowano ją bez czołobitności; dlatego też usunęła się z widowni, na której musiałaby podrzędną odgrywać rolę, i zamknęła się w salonach. Wiele ciekawych okazów z tej epoki konserwowało się przez długi czas w mieście; miałem sposobność poznać jeden taki cenny zabytek z czasów oligarchicznej rzeczypospolitej krakowskiej i przypatrzyć mu się dobrze, bo mieszkał w sąsiedztwie naszem. Nie był to żaden hrabia, żaden nawet jaśnie wielmożny, ale dostawszy się przez żonę do arystokracyi, nabrał poloru, przejął się. jej zwyczajami, upodobaniami. Był jej niedostępnvm satelitą i żył pożyczanem od niej światłem i pożyczanemi pieniędzmi.Był to poprostu dziad pański.
W salonach stanowił użyteczną figurę. Jemu powierzano konwojowanie panienek do kościoła, zabawianie sta-