na gorącym złapany uczynku, ale nie wypadało uciekać z oczyma, żeby nie myślała, ze się jej przeląkł; nasrożył tedy minę i spojrzał groźnie surowo, na swoję przeciwniczkę. Ale babina tak jakoś litościwie i pokornie ku niemu poglądała, tyle smutku było w jej głęboko pod czaszkę zapadłych oczach, ze J ę drz ej zmięknął i spuścił z tonu, -wstydził się sam przed sobą, ze się tak groźnie chciał stawiać takiemu biedactwu, takiej chudzinie i chcąc zręcznie wycofać się z tego głupiego położenia, wziął szklankę ze stołu i pociągnął parę łyków. Potem już nie podnosił oczów w zwierciadło, ale je spuścił na gałkę swojej laski, którą machinalnie obracał w rękach.
— Hm! — myślał sobie — żeby nie była zadzierała z moją Magdusią, to człowiekby miał teraz z kim pogawędzić o dawnych czasach, bo to przecież nie od dzisiaj się znamy. Ale tak-to nie wypada, choćby przez wzgląd na nieboszkę.
Ten argument jednak wnet słabym się pokazał, bo zaraz przyszło mu na myśl z pacierza: i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy. W końcu, jak zaczął rozważać winy Marcinowej, to się pokazało, ze znowu tak bardzo winną nie była, a przynajmniej wina była po obu stronach.
— Dojadła nam nieraz, co prawda, do żywego; ale i my urazy w kieszeń nie schowali i odpłacili jej pięknem za nadobne.
Ta uwaga uspokoiła bardzo jego skrupuły. Zresztą, im więcej rozważał powód wzajemnej nieprzyjaźni, tem więcej błahym mu się wydawał.
Bogiem a prawdą powiedziawszy, to nie było o co tyle historyi wyrabiać, ot zwyczajne baby — z igły zrobią widły.
Myśl tę popił miodem i czuł się jakoś więcej pokojowo usposobionym. Szło mu tylko o pewne formalności.
— Zawsze ona pierwsza dała powód do tego, nie wypada więc, żebym ja pierwszy podawał rękę do zgody.
Strona:Michał Bałucki - Typy i obrazki krakowskie.djvu/34
Ta strona została przepisana.