wcale z łóżka. Dziś wyjątkowo, ze względu na uroczystość, kazała się posadzić na łóżku. Ubrano ją w biały kaftanik pikowy i biały czepek. podwiązany białą chustką, nogi i kolana okryto kołdrą, a od ściany. dla podtrzymania chorej, dano parę poduszek. A że staruszka miała twarz bezkrwistą i oczy zamknięte i siedziała nieruchoma, z chudemi rękami na kołdrze owiniętemi w różaniec. więc robiła wrażenie figury wykutej z kamienia białego, albo istoty nie z tego świata. Wrażenie potęgował jeszcze zczerniały obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, co wisiał nad jej głową, ubrany w wianuszki uschniętego ziela, w różczkę palmową i gromnicę.
Widok ten na wszystkich musiał zrobić niezwykłe wrażenie, bo zrobiło się nagle tak cicho, jak w kościele przed Podniesieniem; a kiedy staruszka poruszyła rękami i szukała niemi głów nowożeńców klęczących przed nią, i dotknąwszy Ich poczęła szeptać niewyraźnie błogosławieństwo, z twarzą nieruchomą, bladą. jakby już kropelki krwi, ni życia w niej nie było - mimowoli wszyscyśmy poklękali.... mężczyzni poczęli na gwałt ucierać nosy w kolorowe chustki dla zamaskowania wzruszenia, a kobiety, począwszy od panny młodej, w głos się rozpłakały. Nie rozśmieje się pewnie czytelnik, gdy się przyznam, że i mnie zrobiło się na sercu miękko, a w oczach wilgotno — taka rzewna i przejmująca była ta scena błogosławieństwa. Staruszka, skończywszy swoje modlitwy i przeżegnawszy państwa młodych, zapadła znowu w dawną martwą nieruchomość, a my w milczeniu wysunęliśmy się do sieni. Tu dopiero zaczął się rwetes i harmider przy wsiadaniu do fiakrów, których było zamało, aby pomieścić mogły wszystkich gości weselnych.Tłoczono się więc. gdzie kto mógł i jak mógł, aby prędze] dostać się do kościoła. a że gęsty kapuśniaczek puścił si w tej chwili i na ulicy było błoto. więc jejmoście bez żenady materyalne suknie zakasały wgórę. a mężczyźni chustkami pookrywali kapelusze.
Nie chcąc się narażać na szturchańce. jakie przy tych operacyach i to jeszcze w takim tłoku były nieuniknione,
Strona:Michał Bałucki - Typy i obrazki krakowskie.djvu/51
Ta strona została przepisana.