Strona:Michał Bałucki - Typy i obrazki krakowskie.djvu/62

Ta strona została skorygowana.
58




V.
Pasya do książek.

Jeszcze o tym moim Franciszku chciałbym wam coś więcej powiedzieć. Był to materyał na wielkiego człowieka, a że nim nie został, to tylko wina niekorzystnych warunków, wśród których żyć musiał. Wytrwałość miał żelazną, a ciekawość do książek większą, niż niejeden z literatów. Przeszkadzała mu tylko w zaspokojeniu téj ciekawości jedna mała okoliczność... że czytać nie umiał. Ojciec jego nie pomyślał o tem zawczasu, żeby syna dać uczyć czytać raz dla tego, że sam czytać nie umiał, a i tak wychował się i żył, — powtóre, że we wsi szkoły nie było, — a po trzecie, że choćby była, to nie byłoby kiedy posyłać Franka do niéj, bo ledwie z raczków podniósł się na dwie nogi i jako tako na nich utrzymać się umiał, musiał pracować i pomagać ojcu. Najprzód dano mu pręcik w rękę i mianowano komendantem dwóch gęsi na pastwisku; potém, kiedy już lepiéj nóg i bata używać umiał, awansowano go do trzody, — następnie do rogatego bydła — i do wodzenia nocą koni na paszę. Przy wszystkich tych czynnościach nie spotykał się nigdzie z książką. Nawet we dworze, dokąd późniéj dostał się za fornala, nie widział tego zbytkownego sprzętu, choć dziedzic należał do Towarzystwa oświaty ludowéj i nieraz prześlicznie mówił na zgromadzeniach o jéj potrzebie. Raz, jadąc na takie zgromadzenie, zabrał Franka ze sobą w charakterze furmana. Na zgromadzenie go wpraw-