półgłosem i trzymając pod pachą zawiniątka z narzędziami, kawałkiem chleba na śniadanie i paczką tytoniu do żucia, aż do siódmej godziny wieczór, w której, równo z uderzeniem zegara na wieży, odzywają się na różnych piętrach rusztowania głosy niby muezimów, ogłaszające koniec roboty. Chwila ta najpożądańszą bywa w sobotę, bo wtedy właśnie przypada wypłata. na którą czeka niecierpliwie szynkarz, co przez cały tydzień borgował, i żona, która radaby, aby jak najwięcej z tych pieniędzy dostało się na domowe potrzeby. Te kobieciny, które, zarzuciwszy naprędce chustkę na ramiona, przybyły czuwać nad mężami, reprezentują tutaj dobrych aniołów, odwodzących grzeszników od szatańskich pokus anyżówki. Walka złych i dobrych duchów odbywa się wśród przekleństw i złorzeczeń z jednej, a lamentów i prośb z drugiej strony. Często dobry anioł odchodzi z twarzą podbitą i chustką potarganą do domu; nieraz zdarzy się, że taki anioł sam ulegnie pokusie złego ducha i wraca z mężem dopiero o północy do domu, do barłogu, na którym wrzeszczą głodne i obdarte dzieciaki.Pełno tu w czasie takiej wypłaty tragikomicznych scen, ciekawych dyalogów i wstrętnych nieraz epizodów.
Najpiękniejszą może chwilą w całym dniu takiego mularza jest południe, między godziną jedenastą a pierwszą, kiedy na schodzącego z rusztowania czeka gdzieś opodal w cieniu żona z obiadem. Uznojony pracą, zakurzony czerwonym pyłem cegły, usiada obok niej pod murem, rzuca na bok czapkę pobieloną wapnem i przeżegnawszy się-bierze łyżkę do ręki; a żona, dobywając garnuszki z koszyczka, bawi go podczas jedzenia opowiadaniem. co słychać w domu: „że Jędrzej, z którym mieszkają w jednej izbie, spił się jak nieboskie stworzenie, pobił swoję babę,“ „że urzędniczka z przeciwka przysłała, aby przyszedł do niej do wymiatania pieca,“ „że Maciuś (ich syn) dostał w ochronce od dobrodziejki obrazek, a jej trafiło się od jutra pranie u jednego kapitana.“ Niejedna żona, razem z koszyczkiem, przyniesie na ręku tłustego dzieciaka i położy go na chustce
Strona:Michał Bałucki - Typy i obrazki krakowskie.djvu/75
Ta strona została przepisana.