Strona:Michał Bałucki - W żydowskich rękach.djvu/126

Ta strona została uwierzytelniona.



VI.
Stosunki rodzinne.

Jak właściciel Zagajowa, tak i dwór jego odsunął się od wsi. Nie zrobił on tego z umysłu, aby tym sposobem uwydatnić swoją dumę, zbyt mądrym był i trzeźwym, aby w tak kosztowny sposób dogadzał swoim zachceniom, zrobił to raczéj z potrzeby. W starym dworze za ciasno mu było, nie miał gdzie rozszerzać budynków i stawiać fabryk. Musiał więc odsunąć się od wsi, było to i dla niego wygodniéj i dla wsi bezpiecznéj. A jednak mimo to owo odosobnienie od chat wiejskich, otoczenie murem, rowami, sztachetami, nadające dworowi postać twierdzy, przykre robiło wrażenie, bo uwidoczniało ów brak łączności między wsią a mieszkańcami dworu. Czujko nie był rzeczywiście zwolennikiem owego patryjarchalnego stosunku ludu do dworu, — uważał go jako nieodpowiadający obecnemu położeniu. W interesach wykluczał wszelką uczuciowość, żądał pracy, płacił za nią sumiennie, ale poza tém nie robił nic dla ludu, nie uznawał żadnych obowiązków. Robotnik był dla niego maszyną pracującą, obliczał jego wartość dla siebie podług produkcyji, używał go, gdy potrzebował, a gdy nie potrzebował nie znał. Sumienie jego nie robiło w tym względzie żadnych wyrzutów, owszem, w przekonaniu swojem uważał postępowanie swoje za konieczne. Według bowiem jego teoryji, kraj nasz właśnie upadał przez to, że szlachta nie umie