koleżanki, bo właśnie należała ona do téj małéj liczby pensyjonarek, z którémi Julija żyła dobrze, ale niezadowolnienie pochodziło z obawy niewygód, na jakie ją mogła narazić ta wizyta. Przyjazd dwóch osób psuł cały porządek jéj życia; kłopotała się, że trzeba im będzie odstąpić część pokojów zajmowanych przez nią, że trzeba ich będzie bawić, zajmować się niemi, to było dla niéj za wiele, bo wszelki przymus był dla niéj okropnym.
Ale znowu z drugiéj strony nie wypadało odpisać, że ich przyjąć nie może; byłoby to niegrzecznością, któréj się pani Julija nie chciała dopuścić względem swojéj przyjaciółki. Trzeba było wyszukać jaki sposób, żeby to konieczne nieszczęście uczynić najmniéj przykrém. W tym celu odbyła się długa konferencyja z panną Herminiją, na któréj postanowiono, że ponieważ pokoje zajmowane przez panią Juliję są dla niéj niezbędne i ustąpić by ich nie mogła, bez narażenia się na tysiące niewygód, przeto skoro te panie przybędą, trzeba ich będzie pomieścić w pokojach od północy, zajmowanych dotąd przez pana Walerego, a pan Walery tymczasem pomieści się u starszego pana lub w oficynach. Daléj, że panowie będą musieli z obowiązku grzeczności i gościnności bawić te panie, wyszukiwać im rozrywek, aby się nie nudziły, a w ten sposób pani Julija będzie uwolnioną od ustawicznego towarzystwa ich, czego się tak obawiała, a gdyby te panie chciały zbytecznie przedłużyć wizytę swoją, to w ostateczności będzie mogła udać chorą i usunąć się całkiém. W taki sposób, konkludowała rada wojenna, i prawa gościnności nie będą obrażone i pani Julija nie będzie potrzebowała wyrzékać się swoich wygód i nawyknień.
Niebawem zawiadomiono o tém postanowieniu męzką połowę mieszkańców dworu, a że sam Czujko był pod ten czas w Wiedniu, więc na Walerego złożono obowiązek
Strona:Michał Bałucki - W żydowskich rękach.djvu/144
Ta strona została uwierzytelniona.