Strona:Michał Bałucki - Za późno.djvu/47

Ta strona została uwierzytelniona.

uczuć serca. W dziewczęcej duszyczce, gdy się budzić poczyna, jest wielki chaos uczuć kiełkujących, które rozróżnić jej trudno.
— Ja nie wiem sama ojcaszku... — odrzekła wreszcie i siadła, myśleniem zmęczona, na ławeczce. — Ale hrabiego nie chcę... i ty nie pozwolisz, prawda?
Twarz pana Alfreda spoważniała, sposępniała.
— A gdybym ci powiedział Zosieczko, że ja życzę sobie tego małżeństwa?
Zosia wielkiemi oczami spojrzała na ojca; ostatnia jej nadzieja pękła w duszy i... bezsilne tą śmiercią nadziei... dziewczę siadło znowu, i pochyliło w dół główkę i oczy.
— Moje dziecko — mówił pan Alfred, możesz się nazwać szczęśliwą, że pierwej zasmakujesz w obowiązkach życia, nim się twe serce przebudzi miłością samolubną. Bo serce i wyobraźnia często kłamią nam szczęście, którego niema, a spełnianie obowiązków daje nam szczęście i spokój. Hrabia jest bogaty, będziesz więc miała szersze pole obowiązków i większą możebność ich spełniania.