Ucichły ptasząt śpiewy,
Cicho, pusto na błoniu,
A zimowe zasiewy
Pobielały od szronu.
Pędzi chmura za chmurą,
Wiatr się znów przedziera,
Wyje, szumi ponuro,
Z drzewa liście obdziera.
I sterczą drzewa gołe,
Jak szkielety w przestrzeni,
A lasy tak wesołe
Pozbyły się zieleni.
Ucichły polne gwary,
Ustały pszczółek brzęki,
I pastuszków fujary
I też ich piosnek dźwięki.
A ziemia, która z łona
Wydała żyzne plony,
Spoczywa martwa, skulona,
Snieg pokrył jej zagony.
Bo słoneczne promienia
Za kuso ku nam strzelają
I ziemie nocne cienie
Jak tarczą pokrywają.
Lecz gdy wiosna powróci,
Słońce wyżej się wzbije,
Nowe życie przywróci,
Wtenczas wszystko ożyje.
Już tu nam zima zawitała,
Ziemia śniegiem się okryła,
W obraz śmierci się przybrała,
Co nam przedtem życiem tchnęła.