na końcu roboty wszystkie razem nakrywają te gniazdka wspólnym i jednolitym dachem glinianym.
Gdyby dokładniej badać życie osobników, które skupiły się na małej przestrzeni, a nawet pod jednym, wspólnym dachem, tylko z powodu korzystnych warunków, które je tam ściągnęły, to okaże się, iż każdy osobnik wiedzie tam życie zupełnie niezależne od reszty. Ptaki, siedzące tuż obok siebie na osobnych gniazdach, nie dadzą się nawet zbliżyć sąsiadom; samotne pszczoły, gnieżdżące się licznie na gliniastych urwiskach, nie dopuszczają do swych gniazd obcych natrętów, choćby pochodzących z tego samego gatunku; słowem, prócz sąsiedztwa, nie znać tam wyraźnych związków między członkami kolonii. Jedyne może objawy pewnych, jak gdyby budzących się instynktów społecznych dadzą się zauważyć w chwili, kiedy się zbliża niebezpieczeństwo. Na krzyk alarmowy jednego