Strona:Mieczysław Pawlikowski - Baczmaha.pdf/106

Ta strona została uwierzytelniona.

»A kordelas niedołężną rzucony na oślep ręką, utkwił w przeciwległej ścianie, tuż nad głową oną starca, który w glinie zagrzązł już po szyję. I spojrzawszy w to miejsce, ujrzałem tuż poniżej napis starannie wygnieciony w glinie:

STEPHANUS BA .....
.........................................
..... OBIIT .....

później kilka wierszy, których dojrzeć nie mogłem i rok:

A. D. MDCLXVI«.

Cyfra ta wyraźnie przemawiała do p. Baczmahy: oto z górą sto lat już, jak starzec ten podobnej do ciebie zaznawszy przygody, zapada się ciągle w ziemię, a jeszcze dotąd głowa sterczy nad powierzchnią, tak i tobie sto lat jeszcze grzęznąć i grzęznąć wciąż głębiej i pruchnieć, zanim i czaszka w ziemię się schowa ku spróchnieniu.
Tyle cię czeka lat pokuty, a potem pójdziesz na potępienie wieczne, jeźli się nie odrodzisz w Panu ku zmartwychwstaniu do wiecznego żywota.