Strona:Mieczysław Pawlikowski - Baczmaha.pdf/122

Ta strona została uwierzytelniona.

ków Paska lub Kitowicza. To pierwsze. A powtóre: w poezyi cały legion młodych pisarzy silił się na taki polot fantazyi jak w Dantyszku, w części Dziadów, w Śnie z »Niedokończonego Poematu« itp. Grób i zagrobowe okropności, to był wówczas najulubieńszy temat. To wtedy pisane... Obaczysz zresztą, co powie Chmielowski. — To mówiąc, oddałem mu puszkę z pergaminem: — Weź. Nie będę się z tem nosić na Pyszną.
Pożegnaliśmy się. A gdy Antoś począł zbiegać ze stromego piargu z szaloną szybkością, zawołałem jeszcze:
— Antosiu! proszę cię, nie szalej!
Zatrzymał się — i rzekł:
— A nie zapomnij, jakie mi dałeś przyrzeczenie!
Nie mogłem sobie w pierwszej chwili przypomnieć.
— Dałeś mi słowo honoru! — powtórzył Antoś.
Zrozumiałem o co mu idzie i odparłem:
— Bądź spokojny, dałem słowo. — I idąc