Strona:Mieczysław Pawlikowski - Baczmaha.pdf/186

Ta strona została uwierzytelniona.

czyka... vous savez, tego, co był nadwornym błaznem królewskim... i daleko dowcipniejsza od podrobionej przez hr. Tarnowskiego et ce cher Koźmian. I tym także wynalazkiem chciał się pan Antoni popisać i wydrukować. Ledwie mu wyperswadowałem.
— A czemu?
— No, vous comprenez, byłoby to przykro hrabiemu, gdyby tamta była dowcipniejsza. A zresztą, czytał mi ustępy. Były tam takie niestosowne koncepta o szlachcie, jakie tylko błazen mógł pisać... a któreby zaraz nasze warchoły pochwyciły.
— A trzeci raz?
Ah! c’est tout autre chose! Tamto, co opowiadałem, to się działo przeszłego roku, a teraz nastąpił skutek mojego wpływu. Powiedziałem przeszłego roku p. Antoniemu: wyszukujesz pan stare dokumenty i przeglądasz rękopisy po bibliotekach. To bardzo pięknie i zrobisz pan niewątpliwie ważny wynalazek, który panu zjedna uznanie. Ale do dokumentów historycznych nie bierz się pan, bo to dla pana zawcześnie, vous êtes trop jeune. Ja panu radzę, szukaj pan np. doku-