Strona:Mieczysław Pawlikowski - Baczmaha.pdf/259

Ta strona została uwierzytelniona.

w Niemczech, czyby wydatku tego na siebie wziąć nie chciała, jakkolwiek stosunek jej do Antosia się rozluźnił. Nic mi na mój list nie odpowiedziała. Jedną więc jeszcze obmyśliłem radę — a tą jest: udać się do Ciebie. Wiem, że niegdyś chciałeś wziąć na twój koszt wyłączny całe utrzymanie Antosia. Wówczas Adolf nie dozwolił ci tego uczynić. Czy niechciałbyś obecnie pokrywać tych kosztów, przynajmniej częściowo?
»Wybacz, że tak obcesowo w tym interesie do Ciebie się udaję, wybacz mojej szczerości i natręctwu — ale wiele ten czyni, kto musi. Gdyby to szło o mnie, bądź pewny, żebym się nie zgłosił z tą prośbą, ale sądzę, że tobie idzie o ulgę dla biednego Antosia, któremu niegdyś tyle okazywałeś przyjaźni, mnie zaś idzie o Józię, która zobowiązania swego w każdym razie starałaby się dotrzymać, choćby największą nawet ofiarą, jeźli nikt inny Antosiem się nie zaopiekuje. Kobieta to rzadkich cnót i anielskiej dobroci, a kto ją bliżej pozna, czoła musi uchylić. Nie wiem cobym począł z dziećmi, gdyby jej w domu naszym zabrakło. Zmarnielibyśmy