Strona:Mieczysław Pawlikowski - Baczmaha.pdf/262

Ta strona została uwierzytelniona.

kładu oświadczono mi, że w tych dniach siostra Antosia przysłała znaczniejszą kwotę na jego potrzeby, a oraz zobowiązała się pokrywać wszelkie koszta, jakieby utrzymanie jego w pierwszej kategoryi chorych za sobą pociągnąć miało. Ofiara tedy, jaką chętnie ponieść chciałem, okazała się, wobec oświadczenia jego siostry, zbyteczną.
Zapytałem o Antosia. Powiedziano mi, że od lat dwóch przeszło nie objawia żadnych władz intellektualnych — leży na łóżku lub siedzi, gdy go posadzą, sztucznie musi być karmionym, sam pożywienia nie żąda i nie przyjmuje. Bywają dni, w których krzyk jakiś przeciągły, stłumiony wydobywa mu się z gardła, czasem jakieś słowo niewyraźne — oto wszystko co jeszcze świadczy o życiu. Od pewnego czasu zanik sił fizycznych i wszelkich funkcyi organicznych w przyspieszonem postępuje tempie. Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa, nie przeciągnie się to życie dłużej nad kilka miesięcy, rok najdłużej.
Pytałem, czy go mogę odwiedzić. Wprowadzono mnie do jego pokoju.
Pokój jasny, czysty, ciepły, wybornie od-