Strona:Mieczysław Pawlikowski - Baczmaha.pdf/35

Ta strona została uwierzytelniona.

skokiem przez przepaść przesadził. Przebiegł kilka kroków dalej szybko i stał już na turni nad wywierzyskiem, w miejscu bezpiecznem, na wyskoku skały.

Ochłonąłem. Ale w oczach mi się ćmiło