Strona:Mieczysław Piotrowski - Złoty robak.djvu/596

Ta strona została przepisana.

bardziej że w rozmowie wypadła nużąca przerwa. — To prawda — rzekł — nie każdy ma prawo. Zgadzam się z tym i raczej zasady tej przestrzegam.
Z niemiłym zdumieniem spostrzegł, że pastor nachylił się do córki i zapytał wcale nie cicho: co on mówi?
Rumiany starzec błysnął policzkami, z dwóch dalszych obecnych jeden zdawał się drzemać przy otwartych oczach, drugi, najmłodszy, wpatrywał się w Angelikę i spowodował wreszcie, że uśmiechnęła się do niego, w porozumieniu wyższym nad trzy poprzednie uśmiechy razem spięte. Był to pan po trzydziestce, blady, smakosz, także łyskacz, nadawca zimnych łypnięć, wargi miał pobladłe i kwaśne. Od razu wzbudził w Benedykcie antypatię. On jeden nie odwrócił nawet głowy, gdy go przedstawiano.
Fragment z poprzedniej rozmowy, wychwycony przez Angelikę i skierowany do Benedykta, wydał mu się podaniem ręki. Nie zamierzał go zmarnować, spojrzał na Angelikę, spojrzała na niego, milczenie trwało, tak jakby dyskretnie skinęła mu głową, prosząc o zabranie głosu.
— Czytuję czasem pamiętniki — zwrócił się półgłosem do rumianego — i właśnie, i właśnie...
— Wielka pasja mojego ojca — poparła Angelika. — Co pan czyta ostatnio? — zawiesiła pytanie, bo wydawało jej się, że rumiany chciał równocześnie coś powiedzieć: — O, przepraszam — rzekła, uśmiechając się do niego z przeproszeniem.
— Nic, nic — bąknął niedbale — proszę mówić.
— Mam nadzieję — powiedział blady, z wewnętrznym pomrukiem, jakby kpił z samego siebie: — że jakieś godziwe czyta pan pamiętniki... — Nie dokończył i nie popatrzył na Benedykta.
— Ostatnio wpadła mi do ręki niewielka książeczka, skromnie wydana, pamiętniki, lichotka taka na pół palca chuda, ale... znamienna. Napisała je słynna tancerka Otero, zwana dzisiaj w świecie: La Belle Otero...
— Hm — rzekł blady do siebie i pokiwał głową nad rozstawionymi chudymi kolankami. Popatrzył na Angelikę. Ucho miał tak wyraźne jak muszla do płukania zębów. Był podobny do docenta, widocznie typ ten zjawia się pospolicie.
Angelika wpiła oczy w Benedykta. Wykonała gest, jakby go