Strona:Mieczysław Romanowski - Dziewczę z Sącza.djvu/37

Ta strona została przepisana.

Wskoczyli na koń, szlak tętni za nimi,
Znikli..
Mnich czytał psalm nad poległymi.
«...I oto lećcie do pańskiego tronu,
Żywot wasz spłynął wedle słów zakonu»...
W tem Rożniatowski zwolna podniósł głowę...
«Ojcze! posiłki daj wiatykowe,
Bo mi głęboko w pierś utkwiła rana!»
«Dziś jeszcze staniesz przed obliczem Pana,
Synu wybrany, wy bracia wybrani
Archanioł Michał już wam zahetmani!
Idźcie odpocząć w Cherubinów kraju,
Przeczysta panna powita was w raju!
Idźcie się w pańskiej rozradować twarzy...
Boście polegli u jego ołtarzy!»
Na to chorąży bolami złamany:
«Za tych co w trwodze, proś ojcze kochany,
My już bezpieczni!“...

Mnich przeżegnał stronę
Kędy pierzchały hufce rozpędzone;