za sprawę prywatną każdego człowieka i żąda co następuje: „Obywatel nie może podlegać przymusowi organizacyjnej przynależności do któregokolwiek obrządku religijnego.“
Z. P. M. D. żąda następnie usunięcia religji jako „obowiązkowego przedmiotu nauczania, zerwania konkordatu, ponieważ — zdaniem Związku — konkordat nakłada nieuzasadnione ciężary na państwo polskie. Interesy Kościoła katolickiego, mającego zgodnie ze swą strukturą tendencje międzynarodowe, są sprzeczne z interesami państwa“.[1]
„Przemiany“, drugi perjodyk „Związku Polskiej Młodzieży Demokratycznej“, podał następującą charakterystyczną wiadomość:
„Dodatek do Dziennika Urzędowego M. S. Z., mianowicie „Biuletyn bibljograficzny Ministerstwa Spraw Zagranicznych“ — pisze organ Z. P. M. D. — „zaliczył książeczkę (prof. Ułaszyna „Zasięgi klerykalizmu w Polsce“) do rubryki „książek wskazanych“. Przez to stwierdzono jej pożyteczność z państwowego stanowiska oraz wiarygodność podanych przez profesora Ułaszyna danych co do zasięgów klerykalizmu w współczesnej Polsce. Jest to wymowne świadectwo, z jak wieloma trudnościami walczyć musi rząd polski i lepiej oświecona część społeczeństwa — z trudnościami stwarzanemi przez owe zasięgi klerykalizmu.“
Fermenty antyreliguijne i antykościelne sięgają również do administracji państwowej.
Tak np. starosta pow. Wysoko-Mazowieckiego pismem NV/22/23 z r. 1933 zawiesił w działalności i rozwiązał Stowarzyszenie Młodzieży Polskiej (Żeńskiej) w Sokołach.
W motywach do powyższego zarządzenia p. starosta stawiał zarzuty Stowarzyszeniu, że uprawiało działalność polityczną, że wprowadzało ferment na terenie swej działalności,
- ↑ „Zasięgi klerykalizmu w Polsce powojennej.“