Tego rodzaju „ewolucja“ jest zaprzeczeniem chrystjanizmu, wysuwa bowiem na plan pierwszy cele i potrzeby doczesne, które właśnie muszą być podporządkowane celom wieczystym.
Uchwała przewódców kościoła anglikańskiego stwierdziła tylko, że organizmy religijne, które zerwały z Kościołem katolickim, które porzuciły jego niewzruszoną opokę, nie znajdują w sobie siły — aby oprzeć się oddziaływaniom chwili, i w rezultacie współdziałają z czynnikami, pracującemi nad wykorzenieniem wszelkiej religji. Tu właśnie tkwiły źródła entuzjazmu „Robotnika“ dla poczynań kościoła anglikańskiego; rozluźnienie bowiem moralnych i dogmatycznych spoideł musi wkońcu doprowadzić do zobojętnienia religijnego, do przekreślenia religji jako siły nadprzyrodzonej, normującej bieg życia.
Jest rzeczą znamienną, że konferencję biskupów anglikańskich uprzedziła propaganda na rzecz poronień, prowadzona systematycznie przez szereg tygodni na łamach „Kurjera Porannego“ i pism innych, o zbliżonym kierunku. Zachodzi pytanie — czy jest to przypadkowy zbieg okoliczności, czy też przejaw współdziałania sił, wrogich Kościołowi.
Istnieją poważne poszlaki przemawiające na rzecz przypuszczenia drugiego, wskazujące, że chodzi tutaj o szeroką akcję o charakterze międzynarodowym.
Antykościelna akcja w Polsce nie jest bynajmniej usamodzielniona. Kierownicy jej podlegają wskazaniom ogólnym, regulującym ich działalność, narzucającym im kierunek.
Mówi o tem zestawienie choćby głosów prasy, porównywanie problemów przez prasę tę wysuwanych.
Uchwała synodu anglikańskiego była właśnie miarą uległości ośrodków sekciarskich i odszczepieńczych w stosunku do ogólnych antykościelnych posunięć.
Strona:Mieczysław Skrudlik - Bezbożnictwo w Polsce.djvu/117
Ta strona została przepisana.