Benowo Gozzoli, Alessio Baldovinetti, wreszcie Zanobi Strozzi i Domenico di Michelino. Nie należy nazywać ich jednak uczniami lub szkołą Angeiica, bowiem formy zaledwie niewielu Z pośród nich przeszły przez formy mistrza. Byli to pomocnicy, ulegający nieraz jego wpływom, często jednak zupełnie od niego niezależni.
Obcym sztuce Angeiica był Alessio Baldovinetti, który w latach 1450—53 pracował przy Sportellach do kościoła S. S. Annunziata. Ani układ scen, ani kolory nie wykazują wpływu mistrza. Są to barwy jasne, traktowane jako wielkie plamy, niemal bez cienia, pokrewne dziełom Domenica Veneziana lub Piera della Francesca. Kompozycja i plastyka bliższa jest płaskorzeźbom Ghibertiego, niż sentymentowi Angelica.
Filippo Lippi mógł pomagać w wykonaniu jednego relikwiarza z klasztoru Św. Marka, w „Koronacji“[1], jak przypuszcza Venturi. Jego więc dłoń należałoby widzieć w jednej części predelli do Madonny z S. Domenico we Fiesole. W każdym razie w rozwoju swojej sztuki Filippo nie wykazuje żadnych wspólnot ze sztuką Angelica.
W młodych dziełach Francesca Pesellina, opisujących żywot św. Sylwestra, dostrzec można wyraźne, lecz przejściowe wpływy Angeiica w typach twarzy i w kolorowości. Urodzony w roku 1422, uczeń dziada swojego Giuliana Pesella, Pesellino mógł był, nie opuszczając pracowni Pesella, zbliżyć się do Angelica i około lat 40-tych pomagać mu w wykonaniu dwóch części predelli do Madonny dla kościoła św. Marka we Florencji, a mianowicie: w „Cudownem uzdrowieniu św. Koźmy i Damiana“ i w „Spaleniu Koźmy i Damiana“. Silne wpływy fiesolańskiego mnicha, widoczne na opowieściach z żywota św. Sylwestra, wykazują, że Pesellino znał sztukę mnicha bezpośrednio. Zaś niezmiernie wyraźne pokrewieństwo wspomnianych predelli z oryginalnemi predellami Pesellina do Madonny Filippa Lippi, tożsamość świetlnych efektów w trak-
- ↑ Relikwiarz z Akademji Florenckiej