klasztoru, były okresem istotnych ucieleśnień nowej epoki. Religijność przestała być dla sztuki, jak w średniowieczu, nakazem nauczania, stawała się często już tylko nieświadomie iluzorycznym, nieświadomie pozornym podkładem twórczości. Bodźcem była potrzeba i wzwyczajenie oczu do widzenia rzeczy zdobnych — ksiąg, ścian, fasad, bogatych w ornament i barwę. Malarstwo kościelne, przestając już być wyłącznie środkiem kultu, nie było jeszcze wyłącznym luksusem laików, ale architektoniczną potrzebą, jak witraż w katedrze gotyckiej. I jeśli u progu wieku zrozumienie sztuki grecko—rzymskiej nie dotarło do malarskich sklepów, żyjących w pół-śnie zjełczałego giottyzmu, to w latach 20-tych duch zbliżającej się chwili, zrodzony z pierwszych ocknień Petrarki i Boccaccia, a w rozwoju swoim idący ku rozbudzeniu tęsknot greckich nawet w typowym bourgeois, Koźmie Medyceuszu, oddychał już zupełnie naturalną potrzebą nowej sztuki.
Moment był niebezpieczny. Trzeba było odrzucić formy stare i bronić się przed najściem form obcych, już przez humanizm a priori przebóstwionych i zdolnych zwyciężyć wszystko, co było rdzenne i samorodne w sztuce Włoch. Jak stary pałac toskański, ciężki i obronny, przetwarzał się poprzez rzymskie nabytki na potężny, lecz wytworny zamek Michelozza (pałac Medyceuszów), tak samo ciężka i niekształtna rzeźba trecenta musiała przerodzić się w formę odrębną.
Napływ wspomnień klasycznych naparł na mocny i samorzutny indywidualizm Donatella, i tu załamał się. Żyjący jeszcze w lepkiej tradycji ciężkich fałd, Donatello poddał mu się na początku, poddał, o ile ówczesna rzeźba rzymskiej podlec mogła i umiała. Lecz od narzuconego spokoju i poszukiwania monumentalnej pozy dla masy jeszcze ciężkiej i prostaczej, poprzez bryłę o linji szlachetnej, zamykającej postać rytmiczną zgodą formy i wyrazu, przeszedł do linji rewolucyjnej, pogiętej i poszarpanej. Pękły poważne i szerokie masy Jana Ewangelisty, zestrzępiła się monumentalna linja świętego Marka. Nagie ręce wyłoniły się z pod szat. Donatello był panem formy.
Strona:Mieczysław Sterling - Fra Angelico i jego epoka.djvu/70
Ta strona została skorygowana.