Strona:Mieczysław Sterling - Fra Angelico i jego epoka.djvu/80

Ta strona została przepisana.

silnie i poddańczo ulec pięknu tej złotniczo cyzelerskiej opowieści.
Duchowo więc bliższy tradycji dawnej, Angelico był w swoich latach młodych jednym z owej plejady epigonów — obok Parri Spinellego i Giovanniego dal Ponte — trzecim wyróżniającym się z pośród innych.
I być może, że zagubione wpośród tysiąca innych, trwają w jakim kościele, po dziś dzień niepoznane, obrazy jego z tych dni. Powoli, niby z pozimowej szerzogi pierwsze płonki jasnej zieleni, poczęły wyłaniać się z pośród przejętych form jakieś wyrazy twarzy pozornie sieneńskie, w istocie głębią uczuciowości dziecinnej odmienne, swoista barwność szat, łagodna i przezroczysta, lub kompozycja w układzie nieznana.
Lecz nowy zaród ginął jeszcze pod osadem rutyny. I dziś z trudnością dostrzec można jakiś odmienny typ twarzy lub ruch nowy w Madonnie z Galerji Pitti lub tej z fiesolańskiego kościoła św. Dominika. Na plaskiem złotem tle stoją święci pół-martwo. W ruchach i symbolach zapożyczeni z dzieł obcych, w plastyce są płascy, w światłocieniu — schematyczni. Tak samo martwy w układzie i traktowaniu bocznych postaci ołtarz z kościoła św. Dominika w Kortonie, jest w barwie szat cieplejszy, w ich ufałdowaniu miększy, a w wyrazie oczu Madonny bardziej ludzki. Aniołowie z kwiatami w dłoniach otaczają tron Madonny, a choć przejęci może od mistrzów sieneńskich, u Angelica są odmienni. Lecz wszystkie te wyrazy nowego wdzięku — miękkość i barwność szat, wyrazy oczu i piękno kwietnych aniołów, były zbyt słabemi czynnikami, by mogły wynieść obraz ten ponad normę zwykłych ówczesnych ołtarzy.
Na małych Madonnach bez świętych (w Pinakotece Watykańskiej czy w Akademji Florenckiej) wzbogacał Angelico tło obrazowe, jeszcze na wzór trecentystów, złototkaną chustą, zarzuconą na oparcie tronu.
Jego zapóźniony gotyzm przejawiał się nietylko w Madonnach. W obrazach, w których miał rządzić wielkiemi grupami