Dona Maria: Myślę, że powinniśmy pójść nawet znacznie dalej i zaproponować jej, aby zgodziła się zostać chrzestną matką.
Don Pedro: Tym więcej, że położy to kres złośliwym pogłoskom. Trzeba stawić czoło opinii publicznej. Zwłaszcza, gdy wszyscy są w błędzie. Czy mógłbyś każdemu spojrzeć prosto w oczy Juanie?
Don Juan: Tak!
Don Pedro: Najważniejsza rzecz, — to spokój sumienia!
I Don Pedro rzucił na swoją żonę spojrzeniem. Dumny był widocznie z wyrażenia tej głębokiej myśli i przekonany, że podniesie go ona w oczach całej rodziny.
Zdziwienie Juana zmieniło się w przerażenie, gdy Berta, usłyszawszy, że jej córeczka ma się nazywać Raquel, a do chrzutu będzie ją trzymała wdowa — odpowiedziała ze smutkiem:
„Róbcie, jak chcecie”.
Biedna Berta z powodu gwałtownych krwotoków i nieustannego bólu głowy traciła często przytomność i na wszystko patrzyła jak przez mgłę.
Strona:Miguel de Unamuno - Po prostu człowiek.djvu/113
Ta strona została przepisana.