Strona:Miguel de Unamuno - Po prostu człowiek.djvu/121

Ta strona została przepisana.

Co się stało? Juan udał się samochodem na wycieczkę w góry. Ani szofer, ani towarzyszący Juanowi przyjaciel nie byli w stanie dać wyczerpujących informacyj o katastrofie.
W chwili, gdy automobil pędził nad przepaścią, Juan wyskoczył z samochodu i runął w otchłań.
Znaleziono go z roztrzaskaną głową.
Spojrzenia Berty i Raquel skrzyżowały się, jak szpady nad trupem Juana.
Berta: Teraz sprawa mojej córki jest jasna...
Raquel: Ach! A z czegóż będzie żyła? Kto ją wychowa? Ty? A za co? Sama nie będziesz miała dla siebie. A co pozostanie twoim rodzicom?
Berta: Majątek Juana.
Raquel: Juan nie pozostawił żadnego majątku. Wszystko co miał należy teraz do mnie. Dowiesz się o tym wkrótce, jeśli dotychczas jeszcze nie wiedziałaś.
Berta: Złodziejka!
Raquel: Słowa, słowa!! Z nas dwóch niewiadomo kto jest złodziejką. Może właśnie