— Ach, więc się cofasz?
— Z czegóż będziemy żyli?
— Lękasz się walki o byt?
— Powiedz, dokąd się udamy?
— A więc zabijemy się!
— Szalona jesteś, Julio!
— Szalona, tak szalona, z rozpaczy i ze wstrętu, szalona! Dlatego, że mam ojca, który mnie chce sprzedać. Lecz jeśliś ty, Piotrze, oszalał z miłości do mnie, jesliś naprawdę oszalał, to odbierzesz sobie życie wraz ze mną.
— Zechciej się chwilę zastanowić, Julio! Życzyłabyś sobie, abym oszalał z miłości do ciebie, abym w tym szaleństwie targnął się na swoje życie. Nie mówisz jednak, że i ty oszalałaś i że pragnęłabyś się zabić z miłości do mnie. Do myśli samobójczej popycha cię wstręt i odraza, jaką żywisz dla swego ojca.
To jednak nie jest to samo.
— Ach, jak ty świetnie rezonujesz! Miłość jednak nie zwykła rezonować.
Stosunek zerwał się zupełnie...
Julia rozmyślała: „I ten mnie także nie
Strona:Miguel de Unamuno - Po prostu człowiek.djvu/136
Ta strona została przepisana.