Wyjęła zza gorsetu ćwiartkę papieru i rzuciła ją ojcu prosto w twarz.
— Jakie jest twoje zdanie — zapytał Don Victorino, po przeczytaniu listu.
— Z moim zdaniem nikt się tutaj przecież nie liczy. Trzeba mu odpowiedzieć, aby się zobaczył z tobą. Określisz cenę i dobijecie targu.
Don Victoria spiorunował córkę spojrzeniem i bez słowa wyszedł z pokoju.
Przez parę dni panowało w domu ponure milczenie. Duszono w sobie gniew i wściekłość.
Julia odpisała nowemu kandydatowi listem, pełnym sarkazmu i pogardy. Wkrótce otrzymała odpowiedź. Kilka słów wytłoczonych twardą ręką na papierze. „Skończy się na tym, że pani zostanie moją. Aleksander Gomez zawsze osiąga to, co sobie osiągnąć postanowi”. Czytając list, Julia pomyślała: „Oto człowiek! Czy mnie zdoła wybawić?”
Nazajutrz Don Victorino zamknął się z córką w pokoju. Prawie na kolanach, ze łzami w oczach, rzekł do niej:
Strona:Miguel de Unamuno - Po prostu człowiek.djvu/142
Ta strona została przepisana.