Strona:Miguel de Unamuno - Po prostu człowiek.djvu/157

Ta strona została przepisana.

pan i jej władca? Ta niepewność trzymała jej duszę na uwięzi. Czuła się więźniem w tym wspaniałym więzieniu, o drzwiach naprzestrzał otwartych.
Promień światła przeniknął mroki jej duszy w chwili, gdy się poczuła w odmiennym stanie. „Teraz — myślała — dowiem się, czy mnie kocha?”
Gdy oznajmiła radosną wieść mężowi, Aleksander wykrzyknął: „Czekałem na to! Mam spadkobiercę! Wychowam go, zrobię z niego człowieka na obraz i podobieństwo własne! Czekałem na to!”
— A jeżeli by się „to” nie stało? — zapytała Julia z lekką ironią w głosie.
— Musiało się stać! Musiałem przecież mieć dziecko!
— Wielu ludzi się żeni, a jednak nie mają dzieci!
— Inni ludzie — bardzo być może. Ale nie ja! Musiałem mieć dziecko!
— Dlaczego?
— Dlatego, że nie mogło być inaczej! Musiałaś mi dać potomka!
Po pewnym czasie dziecko przyszło na