Strona:Miguel de Unamuno - Po prostu człowiek.djvu/164

Ta strona została przepisana.

dzisiejsza pańska wizyta u mnie jest wizytą ostatnią.
— Na miłosierdzie boskie, Julio, niech mi pani pozwoli bywać u siebie, abym mógł patrzeć na panią, abym mógł osuszać łzy, którymi płacze moja dusza!
— Ach jakie to piękne...
— Czy w moich słowach było coś, co uraziło panią? Czy ja wogóle byłbym zdolny obrazić panią? Chciałem powiedzieć tylko, że gdybyśmy się poznali wówczas, gdy byliśmy jeszcze wolni, kochałbym panią równie szalenie, jak ją dziś kocham. Niech mi pani pozwoli otworzyć przed panią moje serce! Moja miłość zdobyłaby miłość pani! Nie należę do mężczyzn, którzy zdobywają kobietę nie tyle przez miłość, ile przez wartość czy zasługę; którzy wymagają, aby ich kochać, dlatego, że są tacy, jacy są, nie odwzajemniając się niczym, nawet najmniejszą czułością. Tej pychy męskiej nie znajdzie pani we mnie.
Słowa te powoli zatruwały duszę Julii!
— Są mężczyźni niezdolni do miłości. Wymagają, aby ich kochać, ponieważ wydaje