Ta strona została przepisana.
driguit’a — że będziesz mi mógł rozkazywać, dlatego że jesteś markizem?
— Gdy mi będziesz tak dokuczał pójdę sobie i zostaniesz sam.
— Właśnie tylko tego pragnę. Wracaj tam, skądżeś przyszedł!
Karolina nie spuszczała malców z oka.
— Nie sprzeczajcie się dzieci!
— Wujaszku — rzekł któregoś dnia Pedrito do Tristana — pójdę sobie, pójdę sobie z powrotem do moich ciotek. Nie mogę znosić już dłużej tego Rodriguita. Ciągle mi wymawia, że jestem tutaj, tylko po to, aby mu usługiwać, że mnie tu z łaski trzymają!
— „Cierpliwości Piotrze, cierpliwości! I ja długo musiałem cierpieć w podobny sposób.
Malec odczuł żałobny ciężar tych łez. Współczuł w głębi serca biednemu ojcu markiza.
Karolina nigdy nie płakała.
∗ ∗
∗ |